czwartek, 13 sierpnia 2009

Bóg - Woody Allen

Bóg, Woody Allen reż. Krystyna Janda
11. 08.2009 r. Teatr Polonia

***

Wczoraj był jakiś sądny dzień. Mimo, że byłam na świeżo po widowisku nie mogłam zebrać myśli i napisać kilku przemyśleń. Zostawiłam to sobie na później, a dzisiaj kto wie - już może zawieść mnie pamięć :)

***

Generalnie było śmiesznie. Sama akcja dramatu (jeśli w przypadku tej sztuki można używać słowa akcja) dzieje się w starożytnej Grecji, gdzie dwóch Ateńczyków (Kretynik w tej roli Maria Seweryn - troszkę odwrotnie niż w teatrze starożytnym i Schizokrates - bardzo zabawny Cezary Żak) przygotowuje tekst dramatu na konkurs i rozmyśla nad jego zakończeniem. Nie jest to proste być dramatopisarzem i wymyślanie zakończenia też nie okazuje się łatwe. Tym bardziej, że za moment przestają być pewni, czy są twórcami dramatu, czy aktorami innej sztuki, tej granej tutaj w Teatrze Polonia. Z pomocą przychodzi im jeden z "widzów" - konkretnie kobieta - niejaka Doris Józiuczuk z Białegostoku.

Trudno streścić tutaj co działo się na scenie dalej, ponieważ Allen w zasadzie tak zamieszał akcją, że "nie wiadome miało być" już co jest sztuką, a co jej odbiorem. Co jest fikcją, a co rzeczywistością, kto jest widzem, kto aktorem, czy faktycznie to sztuka w Teatrze Polonia i czy to wszystko dzieje się naprawdę?

W zasadzie wiele z tych rzeczy już w teatrze było, jak choćby w sztuce (z '21 roku) "Sześć postaci scenicznych w poszukiwaniu autora" Luigi Pirandello albo u Ionesco, czy naszego Mrożka. Ale nie oznacza to też, że dzieło Allena nie było ciekawe.

Dobrze zagrane, poza wspomnianymi już aktorami świetne chłopaki z Teatru Montownia jako grecki chór, a Rafał Rutkowski dodatkowo jako Zeus przybywający dzięki Deus ex machina - przekomiczny. Doris - zaciągająca po podlasku nimfomanka też niczego sobie. No i z innych ciekawostek prawdziwy głos Woodego, nagrany specjalnie dla polskiej wersji przedstawienia oraz ciekawa, trafna adaptacja do realiów naszej rzeczywistości czynią tę sztukę dodatkowo barwniejszą.

Co do tytułowego Boga to jest podobnie jak z całą resztą. Raz dowiadujemy się, że jest - tę wiadomość przynosi Edypowi niewolnik grany przez Kretynika, granego przez Marię Sewryn :), a raz od kuriera na hulajnodze, że jednak umarł i wszyscy jesteśmy zdani na siebie. Czy Bóg jest, a jeśli tak to jaki - zobaczą na końcu Ci, którzy się na Allena skuszą. Bo w końcu jakieś zakończenie jest. A może jednak nie? :)

Można oczywiście byłoby znaleźć też kilka niedociągnięć, momentów kiedy było mniej śmiesznie, ale ogólnie wieczór uważam za udany i sztukę polecam. Będą jeszcze chyba grali.



Linki:
http://www.teatrpolonia.pl/spektakl-bog
http://pl.wikiquote.org/wiki/Woody_Allen

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz